Strona główna
Numer specjalny

Wielokulturowe Karpaty


Żydzi Beskidów i Podbeskidzia - historia zapisana na macewach

Cieszyn

Dokumenty historyczne potwierdzają pobyt Żydów na terenie Księstwa już w XIV wieku. W połowie XV wieku książę Wacław gwarantuje im bezpieczeństwo życia i mienia we wszystkich swoich miastach i wsiach. Z XVI stulecia pochodzą wzmianki o pojedynczych żydowskich nabywcach nieruchomości w mieście.

Początkowo prawa w mieście i na całym terenie Śląska Cieszyńskiego miała tylko społeczność tzw. Żydów tolerowanych – stanowiło ją 88 rodzin, mających oficjalne prawo pobytu na tym terenie. W roku 1790 w Cieszynie mieszkało zaledwie 120 Żydów.

Pierwszy dom modlitw powstał w roku 1800, ponad trzydzieści lat później wybudowano wielką synagogę przy ul. Bóżniczej. W roku 1880 mieszkało w mieście już ponad 1000 Żydów, a w 1910 ponad 2000. Wielu z nich osiągnęło znaczącą pozycję w mieście, zarówno jeśli chodzi o udział we władzach miejskich jak i przemysł, rzemiosło, handel i wolne zawody.

 

Stary cmentarz

Tradycja głosi, że cmentarz żydowski w Cieszynie został założony już w średniowieczu. Władysław Sosna w swoim przewodniku po Cieszynie pisze: „Nie mamy żadnej innej nekropolii cieszyńskiej, gdzie zachowały się nagrobki sprzed 600 lat!”. Powołuje się jednocześnie na badania A. Eisensteina, który w 1934 roku podał w „Zaraniu Śląskim” iż znalazł na cmentarzu czternastowieczne macewy. Najstarsza z nich miała pochodzić z 1362 roku i upamiętniać Ester, córkę Samuela. Teoria ta jednak ma również swoich przeciwników – sporny jest bowiem odczyt zapisanych na macewach dat, co prowadzi do dużych rozbieżności. Nawet jednak przyjmując że najstarsze nagrobki pochodzą z XVII wieku, kirkut ten i tak jest zdecydowanie najstarszym cmentarzem żydowskim na omawianym terenie.

W 1647 roku Jakub Singer – prawdopodobnie pierwszy Żyd, który mieszkał w Cieszynie na stałe, uzyskał od księżnej Elżbiety Lukrecji, ostatniej z Piastów Cieszyńskich, prawo założenia cmentarza. Jeszcze w tym samym roku zakupił on od mieszczanina Jana Krausa grunt na wzgórzu zwanym Winogradem. Warto wspomnieć, że nazwa ta funkcjonuje do dziś, a pochodzi podobno od XV-wiecznych bernardyńskich winnic. Cmentarz przez 150 lat od założenia funkcjonował jako prywatna nekropolia rodziny Singerów. Później, w miarę powiększania się liczby Żydów na Śląsku, grzebano również osoby spoza rodziny Singerów, ale właściciele pobierali za to specjalne opłaty. Stan taki trwał do 1785 roku, kiedy to  Singerowie sprzedali kirkut ogółowi tzw. tolerowanych Żydów Śląska Cieszyńskiego.

Cmentarz z biegiem lat ulegał powiększaniu o kolejne zakupywane parcele. Jednak aż do połowy XIX wieku był to jedyny cmentarz żydowski na Śląsku Cieszyńskim. Przy cmentarzu działał w I XIX wieku szpital-przytułek dla okolicznych Żydów. Od 1866 roku kirkut stał się cmentarzem żydowskiej gminy wyznaniowej w Cieszynie. Wzniesiono wówczas okazały dom przedpogrzebowy wraz z mieszkaniem dla strażnika cmentarza i stajnią dla karawanu. Budynek ten stoi do dziś, lecz znajduje się w fatalnym stanie.

Ostatnich pochówków dokonano tu na pocz. XX w., choć sporadycznie zdarzały się jeszcze w okresie międzywojennym.

Stary cmentarz na ul. Hażlaskiej jest nie tylko najstarszym, ale i najpiękniejszym kirkutem na opisywanym terenie. Strome, porośnięte bluszczem zbocza Winogradu i prastare macewy dodają mu szczególnego uroku. Najbardziej niesamowite wrażenie sprawiają te nagrobki, które zrosły się z drzewami, dając w ten sposób wymowne świadectwo upływającego bezlitośnie czasu.

Cmentarz był miejscem straszliwej zbrodni w czasie okupacji – w ostatnich dniach wojny Niemcy dokonali tu egzekucji 81 zakładników. Ich ciała ekshumowano po wyzwoleniu.

 

Nowy cmentarz

Pod koniec XIX wieku powierzchnia starego cmentarza sięgnęła niemal 1 hektara, a liczba znajdujących się tam nagrobków doszła 2 tysięcy. Stało się oczywiste, że dawna nekropolia przestała spełniać swoje funkcje. Dlatego w 1898 roku żydowska gmina wyznaniowa zakupiła grunt na Winogradzie przy tej samej ulicy Hażlaskiej z przeznaczeniem na nowy cmentarz. Dzisiaj kilkadziesiąt metrów powyżej starego kirkutu, po przeciwnej stronie ulicy, zwraca uwagę potężna brama – wejście na nowy cmentarz. Autorem planów był słynny architekt wiedeński Jakub Gartner. On też zaprojektował urządzony z wielkim rozmachem dom przedpogrzebowy, którego pozostałości stoją do dziś.

Cmentarz liczy ponad 1 hektar powierzchni. Ostatniego pochówku dokonano tu w 1958 roku, kiedy to zmarł Edward Weber, ostatni przewodniczący Żydowskiej Kongregacji Wyznaniowej w Cieszynie. Nowy kirkut ma zupełnie inny charakter od starej nekropolii – wiele nagrobków ma formę monumentalnych marmurowych pomników, teren jest regularny i uporządkowany. Daje się jednak we znaki bliskość otaczających bloków. Brak ..???.. czności żydowskiej w Jabłonkowie pochodzą z II połowy XIX wieku. Przed II wojną światową w mieście mieszkało niewielu Żydów – 61 w 1930 roku, wśród nich malarz Otto Schneid.

Cmentarz założony został w drugiej połowie XIX wieku.  Ostatniego tradycyjnego żydowskiego pochówku dokonano przed rokiem 1942. Niewielki kirkut sąsiaduje z cmentarzem katolickim, przez mur widać ogromne skrzydła orła na znajdującym się tam pomniku poświęconym polskim legionistom poległym podczas I wojny światowej. Od strony ulicy Polnej stoi do dziś murowany dawny dom przedpogrzebowy. Budynek niedawno wyremontowano i urządzono w nim sklep, ale jednocześnie pozbawiono go dawnych cech stylowych (m. in. ozdobnej bramy i łuków okiennych).

 

Skoczów – Wilamowice   

Dokładnej daty założenia cmentarza w Wilamowicach nie udało się dotychczas ustalić. Wiadomo, że nie było go jeszcze w 1877 roku. Natomiast wszystko wskazuje na to, że cmentarz powstał wcześniej niż gmina skoczowska wyznaniowa – najstarszy zachowany nagrobek upamiętnia Perel Zabarski zmarłą w 1891. Do dziś zachował się budynek, w którym zamieszkiwali wraz z rodzinami opiekunowie cmentarza, jednocześnie sprawujący funkcje szamesów – administratorów w skoczowskiej synagodze.

Na cmentarzu spoczywa około 300 osób, mieszkańców Skoczowa, Ustronia, Wisły, Pruchnej, Brennej, Górek a także innych okolicznych miejscowości.

Wojenne i późniejsze losy cmentarza są bardzo wymowne i dają wiele do myślenia.

W czasie okupacji hitlerowskiej groby zostały zdewastowane. Nagrobki wywożono  na teren betoniarni Jeikner (przed wojną należącej do braci Schanzerów) na Górnym Borze. Większość zostało stamtąd skradzionych lub sprzedanych kamieniarzom, którzy przerabiali je na nowe nagrobki. Po wojnie nieliczni ocaleni z zagłady skoczowscy Żydzi  przywieźli na cmentarz pozostałe w betoniarni macewy swoich krewnych, upamiętnili także na tych nagrobkach zmarłych w czasie wojny członków swych rodzin. W 1958 roku, po interwencji Leopolda Rosenthala w Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Skoczowie reszta nagrobków została przewieziona z terenu betoniarni (wówczas już Skoczowskich Zakładów Wyrobów Lastrico) na kirkut. Chociaż wspomniany Leopold Rosenthal zadbał o nowe ogrodzenie dla cmentarza i wyznaczenie opiekuna, który zamieszkał w domu dozorcy, nie oznaczało to wcale nadejścia pomyślnych czasów dla skrawka uświęconej ziemi.

W latach sześćdziesiątych rozebrano zrujnowany dom przedpogrzebowy, po którym do dziś zachowały się ślady fundamentów i posadzki. W latach siedemdziesiątych powstał projekt likwidacji cmentarza – na jego miejscu miał powstać park i dom kultury dla wsi Wilamowice.

Na szczęście całe przedsięwzięcie spełzło na niczym, ustawiono jedynie na terenie kirkutu słup doprowadzający energię elektryczną.

Nowe, lepsze czasy nadeszły w latach dziewięćdziesiątych, kiedy to cmentarz został odrestaurowany z funduszy członków ziomkostwa Żydów skoczowskich zamieszkałych za granicą. W 1997 roku odbyło się uroczyste otwarcie odremontowanego kirkutu.

Ocalałe nagrobki utworzyły podwójny krąg, w którego centrum znajduje się gwiazda Dawida i pomnik poświęcony Żydom  ze Śląska Cieszyńskiego zamordowanym w czasie II wojny światowej. Dawne rozplanowanie cmentarza przypomina piękna aleja zabytkowa aleja lipowa i nieliczne samotne macewy usytuowane poza kręgiem.

 

Ustroń – Goje   

Żydzi w Ustroniu stanowili przed wojną nieliczną (ok. 100 osób), aczkolwiek znaczącą i w większości zasymilowaną społeczność. W 1905 roku zakupili parcelę od wójta Pawła Lipowczana na Gojach – części Ustronia położonej na północny zachód od centrum, tuż przy granicy z Goleszowem.

Założony tam cmentarz funkcjonował do lat siedemdziesiątych XX w., kiedy to został zdewastowany w czasie budowy drogi szybkiego ruchu Katowice –Wisła. Na sąsiadującym cmentarzu katolickim utworzono kwaterę żydowską, gdzie dawne mogiły upamiętnia tablica. Natomiast prawdziwym ewenementem jest to, że kilka zachowanych obelisków stoi dziś pośród nagrobków katolickich.

 

Bielsko-Biała

Diametralnie różny los spotkał kirkuty w obu sąsiadujących przez wieki miastach.

Pierwsi Żydzi w Bielsku pojawili się już w XVI wieku, lecz na stałe zamieszkali tam około połowy XVII stulecia. Początkowo ich liczebność w mieście była niewielka (XVIII wiek – ok. 10 rodzin żydowskich), lecz wraz z rozwojem gospodarczym miasta wzrastała. W połowie XIX stulecia Żydzi utworzyli bielską Gminę Wyznaniową (oficjalnie zatwierdzona w roku 1865), uniezależniając się tym samym od macierzystej gminy w Cieszynie. Utworzenie cmentarza przyspieszyła zaraza z roku 1849 i związany z nią zakaz przewożenia zwłok. W tymże roku Adolf Bruell zakupił w Aleksandrowicach grunt pod cmentarz żydowski. W trzy lata po rejestracji Gminy, powstało stowarzyszenie Chewra Kadisza, które przejęło obowiązki związane z utrzymaniem cmentarza (stowarzyszenia takie działały w niemal wszystkich miastach regionu).

Pierwszy dom przedpogrzebowy stanął na terenie cmentarza w roku 1867; spłonął on jednak po kilkunastu latach. W roku 1885 w miejscu spalonego wzniesiono nowy budynek, według projektu najsłynniejszego bielskiego architekta Karola Korna. Najcenniejszym elementem tej cmentarnej budowli są zachowane do dziś polichromie stropowe.

Bardzo znamienne są wojenne losy cmentarza. Plany likwidacji pojawiły się już w 1941 roku. Z inicjatywą wystąpił burmistrz Bielska. Na nieużytkowanej części planowano wybudowanie mieszkań, natomiast właściwy teren cmentarza miał być zamieniony w zieleniec. Mimo tych planów nagrobków jednak nie usunięto – być może zapędy te powstrzymane zostały przez pismo Konserwatora Zabytków Prowincji. Domagał się on pozostawienia nagrobków, gdyż „napisy (...) z cmentarzy żydowskich (...) są jedynym źródłem do badań nad genealogią żydostwa i jego rozprzestrzenienia wśród ludności niemieckiej.” Taki jest gorzki paradoks dziejów bielskiego cmentarza.

Mimo ocalenia, kirkut przy ul. Cieszyńskiej znacznie ucierpiał w czasie okupacji – skradziono wówczas wiele najcenniejszych nagrobków.

Wojnę przetrwało niewielu bielskich Żydów – do miasta wróciło około 320 z nich. Lata powojenne przyniosły m. in. usuwanie niemieckich napisów na nagrobkach (w ramach „walki z niemczyzną”). Innym przykładem bezczeszczenia cmentarza było wypasanie na jego terenie zwierząt przez jednego z opiekunów kirkutu.

W roku 1997 nekropolia stała się ponownie własnością Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej. Dziś cmentarz należy do najpiękniejszych i najbardziej zadbanych na Podbeskidziu.

Żydzi w Białej zamieszkiwali prawdopodobnie już w końcu XVII wieku, o czym świadczy wzmianka pochodząca z zeznań Mateusza Klimczaka – beskidzkiego harnasia. Sprzedawał on mianowicie zrabowane dobra Żydowi znad Białej. Na początku XVIII wieku Żydzi tworzyli w Białej kolonię złożoną zaledwie z kilku domów i powiązaną z dworem starostów lipnickich. Zajmowali się głównie dzierżawą browarów i austerii, z czasem rozwinęli działalność w branży włókienniczej. W połowie XVIII wieku stanowili ok. 20% mieszkańców miasta. Prawdopodobnie już wtedy w miejscowości istniała gmina żydowska. Miejscowi Żydzi posiadali już wówczas swój cmentarz. Niestety – wkrótce spotkał go smutny los (podobnie jak całą ludność żydowską Białej). W drugiej połowie XVIII wieku nastąpił tragiczny w skutkach pogrom, w wyniku którego przestała istnieć społeczność żydowska w mieście, a kirkut doszczętnie zdewastowano. Do dziś nie udało się ustalić, gdzie znajdowała się pierwsza nekropolia Żydów bialskich.

Żydzi  zaczęli powracać do Białej na początku XIX wieku, choć formalny zakaz ich przebywania na terenie miasta obowiązywał aż do 1848 roku. Gminę Żydowską zarejestrowano – podobnie jak w sąsiednim Bielsku – w roku 1865. Nowy cmentarz powstał w roku 1849, a więc wtedy gdy kirkut w Bielsku. Założono go na granicy Białej i Lipnika. Wkrótce na terenie cmentarza stanął dom przedpogrzebowy, na miejscu którego w latach dwudziestych XX wieku stanął nowy, okazały budynek (rozebrany w latach 50.).

Gmina żydowska nabyła – dzierżawiony dotychczas – teren cmentarza od arcyksięcia Karola Stefana Habsburga. W roku 1919 nastąpiło powiększenie cmentarza o przyległe tereny.

W latach niemieckiej okupacji cmentarz był czynny do końca 1942 roku. Po wojnie przeszedł na własność państwa. I to właśnie lata powojenne przyniosły kirkutowi zagładę.

Z początkiem lat 60. władze miejscowe postanowiły zlikwidować cmentarz. Pretekstem była planowana rozbudowa zakładów przemysłu sportowego „Polsport”. Zignorowane zostały protesty społeczności żydowskiej. Pospiesznie przeprowadzona ekshumacja w latach 1966-67 ocaliła jedynie ok. 180 spośród ponad 1700 grobów. Ekshumowane szczątki wraz z nagrobkami przeniesiono na kirkut bielski. Zbezczeszczone zostały również nagrobki bialskie – podobno część użyto do wyłożenia regulowanego wówczas koryta potoku Niwka, część pokryła plac fabryczny „Polsportu”, pozostałe porzucono przy torach kolejowych.

Decyzja o likwidacji cmentarza wpisana była w antysemickie nastroje panujące wówczas w Polsce, nie miała żadnego uzasadnienia praktycznego, a przede wszystkim pogwałciła odwieczne prawo żydowskie do nienaruszalności terenów grzebalnych. Dziś miejsce w którym znajdował się kirkut upamiętnia pomnik w kształcie macewy z brązową płaskorzeźbą.

Żywiec – Zabłocie

Pierwsze wzmianki o żywieckich Żydach pochodzą ze słynnej kroniki Andrzeja Komonieckiego. W okresie wojny trzydziestoletniej przybywali na te tereny z całego Śląska. Mieli w Żywcu dwa domy modlitwy, a także dwa cmentarze. Ponowny napływ Żydów do Żywca rozpoczął się z końcem XVII wieku. Wielu z nich zajęło się prowadzeniem karczm w mieście i okolicznych wioskach. Przez pewien czas dwaj cieszyńscy Żydzi dzierżawili nawet słynne żywieckie browary. W początkach XVIII wieku napłynęli tu z kolei Żydzi uciekający przed prześladowaniami z Kresów. Jednak począwszy od XVIII wieku aż do początków XIX stulecia, brak jest jakichkolwiek danych o ich bytności na tym terenie. Pojawiają się ponownie przed Wiosną Ludów. Paradoksalnie wcześniej, gdy Żywiec posiadał przywilej „de non tolerandis judeais”, nie był on ściśle przestrzegany – tymczasem w wieku XIX zakazano osiedlać się Żydom w mieście. Dlatego też większe ich skupiska pojawiać się zaczęły na Ispie, w Sporyszu, w Suchej Beskidzkiej, Milówce a przede wszystkim w Zabłociu, sąsiadującym przez Sołę z Żywcem. W 1864 roku społeczność żydowska zorganizowała się formalnie, tworząc Żydowską Gminę Wyznaniową Zabłocie ad Żywiec. W 1891 roku wyodrębniła się gmina w Milówce. Z początkiem XX wieku gmina żydowska w Zabłociu liczyła niespełna 1800 osób, spośród których 200 osób zamieszkiwało Suchą Beskidzką. Zabłocie wyrosło na żydowskie miasteczko z własną synagogą, szkołą żydowską, dworcem kolejowym i licznymi zakładami przemysłowymi (wśród których należy wspomnieć chociażby słynną fabrykę papieru „Solali” i jej żydowskiego dyrektora – I. Seroga).

Dziś nie ma już synagogi, pozostały natomiast żydowskie kamieniczki przy głównej ulicy Dworcowej, wśród których wyróżniają się m. in.: dawny hotel Munka, d. dom modlitw chasydów – tzw. sztibl i słynąca niegdyś z dobrej kuchni restauracja braci Bergerów „Pod Góralem”.

Kirkut zabłocki znajduje się na ulicy Stolarskiej. Większość nagrobków pochodzi z XIX i XX wieku. Do najstarszych należą: macewa Symela z 1853 roku i stela Józefa Arje Munka z 1856 roku.

Kirkut otoczony był niegdyś starodrzewiem, dziś otaczają go zakłady przemysłowe. Jest jednym z najbardziej zniszczonych i rozgrabionych cmentarzy. Nawet mur otaczający cmentarz zachował się tylko w części. Większość macew wykonanych z cenniejszego materiału (np. z czarnego marmuru) zostało zlikwidowanych w czasie II wojny światowej, choć rabunek nie ustał razem z jej zakończeniem i trwa właściwie do dziś.

Do chwili obecnej dotrwało ok. 200 w miarę niezniszczonych macew i steli. Ruiny murowanego budynku znajdujące się w południowo-wschodniej części cmentarza, stoją w miejscu spalonego drewnianego domu przedpogrzebowego.

Kirkut sąsiaduje od strony wschodniej z cmentarzem katolickim.

Milówka

Żydzi milowscy powiązani byli ściśle z zabłockimi, z tamtejszej gminy wyodrębnili się dopiero w 1891 roku. W 1900 roku ich społeczność w Milówce liczyła około 400 osób. Należy wspomnieć, że Milówka ...???... nad Sołę wzniesieniu tzw. Kierhofie – jest bardzo malownicze. (Niemieckie słowo „Kirchhof” oznacza właśnie cmentarz, stąd też pochodzi słowo „kirkut”). Z zewnątrz widać jedynie wysoki, dwumetrowy mur, który potęguje wrażenie niedostępności kirkutu.

 

Jordanów – Mąkacz  

Żydzi jordanowscy stanowili w okresie międzywojennym znaczny odsetek mieszkańców miasta. W 1921 roku mieszkało ich w mieście 238.

Cmentarz położony jest w peryferyjnej dzielnicy miasta – na Mąkaczu. Co ciekawe, nazwa osiedla ściśle wiąże się z historią jordanowskich Żydów – wywodzi się od niejakiego Munka, znanego miejscowego cadyka, którego pochowano na jordanowskim cmentarzu. Kirkut położony jest przy drodze do Makowa Podhalańskiego. Jadąc od Jordanowa, widać z drogi wysoki ceglany mur otaczający teren cmentarza. Powierzchnia cmentarza jest znaczna – ok. 6 ha. Niestety, jordanowski kirkut należy do najbardziej zdewastowanych na omawianym terenie. Zachowało się jedynie kilkanaście macew, pochodzących z XIX i XX wieku, często z nieczytelnymi już polskimi i hebrajskimi napisami. Miejsca pochówku rabina Munka nie można dziś ustalić. Mur otaczający kirkut na znacznej długości jest rozebrany. Nie ma śladu bramy ani żadnych zabudowań cmentarnych.

Największych zniszczeń dokonano na cmentarzu podczas II wojny światowej, wtedy też na cmentarzu odbywały się masowe egzekucje, o których pamięć przetrwała wśród miejscowych aż do dziś.

 

Podwilk

Kirkut służył przed wojną społeczności żydowskiej także z innych miejscowości polskiej  Orawy. W Podwilku zamieszkiwało wówczas 49, w Jabłonce 42, a w Piekielniku 7 Żydów (dane z 1921 roku).

Ten niewielki kirkut (0,4 ha) położony jest ok. 1,5 km na południe od kościoła w Podwilku, malowniczo na stokach góry Kuligowej (grupa Pająków Wierchu). To jedyny na omawianym terenie przypadek usytuowania cmentarza żydowskiego na wsi. Po wojennej dewastacji zachowało się do dziś kilkadziesiąt nagrobków, wszystkie na swoich dawnych miejscach, lecz wiele zniszczonych. Najstarsze pochodzą z lat osiemdziesiątych XIX stulecia.

 

Wadowice

Kirkut otoczony jest wysokim murem. Tablica pamiątkowa informuje o remoncie, jakiego dokonano tu w latach 90. I rzeczywiście – cmentarz należy do najbardziej zadbanych na omawianym terenie. Wśród inskrypcji można znaleźć nawet barwne (żółte, czerwone) napisy i symbole. Oprócz cmentarza, na tym obszarze znajduje się dawny dom przedpogrzebowy, nad którego bramą zachował się do dziś fragment hebrajskiego napisu.

Andrychów

Cmentarz żydowski znajduje się na ulicy Żwirki i Wigury, po przeciwnej niż centrum miasta stronie Wieprzówki. Jest to jeden z bardziej zaniedbanych cmentarzy na opisywanym obszarze. Kirkut powstał w XIX wieku. Zachowało się ok. 200 nagrobków. Teren nekropolii porasta gęsty, młody las. Dawny dom przedpogrzebowy popadł w całkowita ruinę.

Kęty

Cmentarz położony jest na Kęckich Górach Północnych, przy ulicy o tej samej nazwie. Gmina żydowska zakupiła ten teren w 1892 roku. W księgach gruntowych miasta zachował się zapis z 1893 roku o przyznaniu prawa własności Stowarzyszeniu Postępowemu Rytualno-Religijnemu „Ansche Emes” w Kętach. Wkrótce cmentarz otoczono istniejącym do dziś murem. Kirkut służył jedynie społeczności żydowskiej tzw. nowego obrządku. Żydzi będący zwolennikami tradycyjnego obrządku chowani byli w Oświęcimiu. Okupacja  przyniosła zniszczenie części nagrobków. Lata powojenne oznaczały dla cmentarza dalszą dewastację. Jednak w 1990 roku dzięki inicjatywie Gminy Żydowskiej z Bielska-Białej i władz Kęt, kirkut odbudowano. Z pozostałych fragmentów macew utworzono na cmentarzu ścianę płaczu.

Paweł Klajmon