Strona główna
nr 1(9)/2000


DIASPORA UKRAINSKA W POLSCE

Ukraińcy są jedną z najliczniejszych mniejszości narodowych w naszym kraju (obok Niemców). Jed-nak inaczej, niż na ogół wspólnoty mniejszościowe (np. polscy Litwini i Białorusini, słowaccy i ukra-ińscy Węgrzy), nie skupiają się oni na terenach graniczących ze zwartym terytorium danego narodu, lecz są rozproszeni w Polsce zachodniej i północnej. To czyni z nich diasporę, i to o charakterze bliż-szym współczesnym emigracjom, niż „klasycznym” diasporom, jak żydowska czy ormiańska.

Do 1947 r. Ukraińcy Polscy stanowili „normalną” mniejszość narodową. Mieszkali na terenach, sta-nowiących przedłużenie ukraińskiego obszaru etnicznego, rozciągających się wzdłuż południowej i wschodniej granicy Polski, od okolic Krynicy po okolice Włodawy. Wbrew ukraińskiej historiografii patriotycznej na większości tych terenów (z wyjątkiem okolic Przemyśla i Sanoka) nie mieszkali oni od wczesnego średniowiecza, lecz napłynęli ze wschodu w wiekach XIV-XVI w ramach procesów migracyjnych w państwie polsko-litewskim. Jest to jednak okres wystarczający, by w XX wieku uwa-żać ich za ludność w pełni autochtoniczną. 

Na większości tych terenów stanowili oni znaczną większość ludności wiejskiej, natomiast ukraińska ludność miejska była nieliczna (głównymi ukraińskimi ośrodkami inteligenckimi, które pozostały przy Polsce po 1944 r., były Przemyśl i Sanok; oprócz tego skupiskami ukraińskiej inteligencji były Kraków i Warszawa). Znaczna część Ukraińców, mieszkających na zachód od Bugu i Sanu (San jest tu granicą umowną), już przed wojną nie miała grupowych tożsamości etnograficznych (jeśli miała je kiedykolwiek), identyfikując się bezpośrednio z narodem ukraińskim. 

Następstwem drugiej wojny światowej oraz dwu fal wysiedleń ludności ukraińskiej była całkowita dezorganizacja dotychczasowych struktur społecznych. Przedwojenna inteligencja ukraińska znikła z Polski: kto nie padł ofiarą represji czasu wojny lub nie uciekł na Zachód, wpadł w ręce NKWD. Zlikwidowane zostały wszystkie ukraińskie organizacje obywatelskie: społeczne, oświatowe, gospodarcze, a także struktury Kościoła grekokatolickiego, będącego jedną z najważniejszych instytucji życia narodowego Ukraińców galicyjskich (Kościół prawosławny, wyznanie Ukraińców Lubelszczyzny, nie pełnił podobnej roli; nie był też represjonowany w komunistycznej Polsce). Znaczna część młodych, ideowych narodowców zginęła w szeregach UPA lub – pojmana – z wyroku polskich sądów. 

Najważniejsze były jednak wysiedlenia. Najpierw, w latach 1944-1946 pół miliona z ok. 700 tys. Ukraińców, mieszkających na powojennym terytorium Polski, wysiedlono do Związku Sowieckiego (część z nich, na samym początku akcji przesiedleńczej, wyjechała dobrowolnie), następnie zaś, wiosną 1947 r. pozostałych, w liczbie ok. 150 tys. wysiedlono do zachodnich i północnych województw, na tzw. Ziemie Odzyskane (b. terytorium Rzeszy Niemieckiej). Pewna część Ukraińców uniknęła wysiedlenia – przede wszystkim byli to ci, którzy wyprzedzając je, sami wyjechali do zachodniej lub centralnej Polski, a także członkowie rodzin mieszanych, które w wielu okolicach pozostawiano. Nie ma wątpliwości, że celem wysiedlenia z 1947 r. było przyspieszone wynarodowienie ludności ukraińskiej – inaczej nie da się wytłumaczyć rozpraszania przesiedlanych niewielkimi grupami na ogromnym terytorium, rozrywania nie tylko więzi parafialnych, ale i rodzinnych. To, że – inaczej niż wśród diaspory ukraińskiej w innych krajach – nie doszło do skupiania się wysiedlonych Ukraińców, było rezultatem świadomej polityki władz. 

Po „odwilży” 1956 r. ok. kilkunastu tysięcy Ukraińców zdołało powrócić w rodzinne strony (na ogół, choć nie zawsze – do własnych gospodarstw), zaś społeczność ukraińska mogła podjąć jawną działalność społeczną i kulturalną, choć pod ścisłą kontrolą władz bezpieczeństwa. Ukraińcy wykorzystali tę szansę, tworząc nową infrastrukturę kulturalną (m.in. bardzo liczne amatorskie zespoły folklorystyczne). Od lat sześćdziesiątych poszczególne rodziny ukraińskie wracały w rodzinne strony, zarysowała się też tendencja osiedlania się w miastach położonych w pobliżu tych stron (tak odrodził się ośrodek ukraiński w Przemyślu, a powstał – w Lublinie). Powstały też liczne skupiska ukraińskie w miastach wojewódzkich zachodniej Polski oraz w Warszawie – ich powstanie wiązało się głównie z pędem młodzieży ukraińskiej do nauki, więc i do miast uniwersyteckich. 

Większość wysiedlonych słabo zakorzeniła się na nowych ziemiach, więc łatwiej, niż polscy chłopi (lecz podobnie, jak polscy przesiedleńcy z Kresów), porzucali oni rolnictwo i migrowała do miast, zwłaszcza w okresie intensywnej industrializacji Polski. Dodatkowym motywem było to, że w miastach, zwłaszcza wielkich, łatwiej było ukryć swą ukraińska tożsamość, co ułatwiało życie, gdyż Ukraińcy byli traktowani z niechęcią nie tylko przez władze, ale i przez znaczną część społeczeństwa polskiego. Podobnie, jak wszystkie społeczności wykorzenione, polscy Ukraińcy garnęli się do nauki; w konsekwencji powstała stosunkowo liczna nowa generacja ukraińskiej inteligencji. Ukraińcy dość łatwo wybierali też emigrację, gdyż pod Szczecinem czy Wrocławiem i tak byli już w sytuacji emigrantów. 

Wysiedlenia oraz późniejsze szykany, tak ze strony władz różnych szczebli, jak i – nader często – polskiego otoczenia umocniły niechęć Ukraińców do Polski i Polaków, tendencję do zamykania się we własnej tożsamości narodowo-politycznej; dziś nie ma już większych wątpliwości, że w pewnych, być może licznych środowiskach ukraińskich przez cały okres powojenny kultywowano tradycję walk UPA przeciw Polsce i Sowietom. Z drugiej jednak strony spowodowały one przyspieszoną asymilację, zwłaszcza wśród migrujących do miast, podejmujących pracę w przemyśle. Była to początkowo polonizacja jedynie językowa, nie wiążąca się ze świadomym akcesem do narodu polskiego. Zwłaszcza w latach sześćdziesiątych i pierwszej połowie siedemdziesiątych cała Polska pogrążała się bowiem w sowieckiej „polskojęzyczności”, pod którą postępowała erozja tożsamości narodowej. Gdy ok. 1980 r. proces ten został najpierw zahamowany, a potem – odwrócony, odrodzenie narodowe stało się udziałem nie tylko Polaków, ale i mniejszości narodowych. Liczni powierzchownie spolonizowani Ukraińcy zwrócili się ku swej „dziedzicznej” tożsamości, inni – znacznie mniej liczni – świadomie wybrali polskość, przystępując do narodu polskiego. 

Jednym ze skutków wysiedlenia była utrata przez wspólnotę ukraińską w Polsce charakteru grupy lokalnej (etnicznej); zachowali go jedynie Łemkowie. Ukraińcy są dziś grupą par excellence narodową – spaja ich jedynie poczucie więzi narodowej, związku z ukraińską tradycją i kulturą narodową. Zatracili natomiast (oprócz Łemków) więź etniczno-regionalną, co było tym łatwiejsze, że oprócz łemkowskiej, nie było w powojennych granicach Polski silnych, wyrazistych grup kulturowych (etnograficznych) ludu ukraińskiego. Dla członków pokoleń, urodzonych na wygnaniu rzeczywistymi stronami rodzinnymi są już okolice Gorzowa czy Lidzbarka, Banie Mazurskie czy Wrocław, natomiast więź ze stronami rodzinnymi ich przodków przybrał charakter symboliczny, charakterystyczny dla wspólnot emigracyjnych. Jednym z potwierdzeń tego jest nieznaczna liczba powrotów na południowy wschód Polski w latach dziewięćdziesiątych, gdy znikły przeszkody administracyjno-policyjne. 

Lata dziewięćdziesiąte przyniosły gwałtowne ożywienie życia ukraińskiego w Polsce. Odrodził się Kościół grekokatolicki, powstały liczne stowarzyszenia, w tym – stowarzyszenie weteranów OUN-UPA, rozwinęło się też szkolnictwo ukraińskie; to jednak nie nigdy nie będzie mogło w pełni zaspokoić potrzeb, ze względu na rozproszenie rodzin ukraińskich. Wielkim impulsem dla mniejszości ukraińskiej w Polsce stało się powstanie państwa ukraińskiego, zaś pojawiające się niekiedy w Polsce szowinistyczne ekscesy antyukraińskie raczej stymulują, niż osłabiają ukraińskie poczucie narodowe. Rosnąca dysproporcja stopy życiowej oraz rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Polsce i na Ukrainie praktycznie eliminuje naturalną w innych warunkach tendencję do emigracji polskich Ukraińców na Ukrainę; obserwujemy raczej proces odwrotny. 

Liczbę Ukraińców w Polsce można szacować na 200 do 350 tys., choć można spotkać i wyższe szacunki (wiarygodnych statystyk narodowościowych w Polsce brak). Liczba ta obejmuje Łemków, nie obejmuje natomiast mieszkańców północnego Podlasia (południowej Białostocczyzny). Trzeba tu mieć na uwadze, że część Łemków nie uważa się za Ukraińców, podobnie jak większość prawosławnych mieszkańców Podlasia. O Łemkach pisałem niedawno na tych łamach, tym razem więc pominę to zagadnienie; o problemie Podlasia – nieco dalej. Nie więcej, niż kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców mieszka na terenach, z których ich wysiedlono oraz w miastach sąsiadujących z nimi. Trwa powolna migracja (o „powrotach” można mówić już tylko w sensie symbolicznym) Ukraińców na południowo-wschodnie pogranicze Polski, nie wydaje się jednak, by mogła ona radykalnie zmienić rozmieszczenie społeczności ukraińskiej w naszym kraju. 

Do powyższej liczby należy dodać trudną do określenia liczbę obywateli Ukrainy różnych narodowości, przebywających w Polsce okresowo, lub osiedlających się na stałe. Liczba tych pierwszych, nawet jeśli odliczymy drobnych handlowców, przybywających do Polski na krótko, ale często, idzie w dziesiątki tysięcy; drudzy są znacznie mniej liczni, ale wydaje się, że należy ich już liczyć w tysiącach. Sądzę, że społeczność mniejszościowa będzie „wchłaniać” tych imigrantów. Przemawia za tym zarówno to, że niezbyt liczna grupa uchodźców z Zachodniej Ukrainy z lat czterdziestych zlała się z ukraińską mniejszością w Polsce, jak też emigracyjny charakter wspólnoty ukraińskiej w naszym kraju. Nie jest to jednak oczywiste – osiedlający się dziś w Polsce Cyganie rumuńscy (Romowie i Sinti) zostali odrzuceni przez wspólnotę Cyganów polskich i najprawdopodobniej stworzą nowe „plemię” cygańskie w naszym kraju.

Na Podlasiu, ściślej – w części obszaru powiatów siemiatyckiego, bielskiego i hajnowskiego – mieszka ok. 100 tys. osób wyznania prawosławnego, mówiący gwarami północnoukraińskimi (poleskimi), lecz nie mający jednoznacznej świadomości narodowej. Przed wojną powoli torowała sobie tam drogę świadomość ukraińska. W okresie powojennym grupa ta z „nadania” władz państwowych została zaliczona do Białorusinów, a Bielsk Podlaski stał się głównym ośrodkiem kultury białoruskiej w Polsce. Jednak w latach osiemdziesiątych wśród podlaskiej młodzieży nastąpiło odrodzenie ukraińskie i dziś ruska społeczność Podlasia dzieli się na mniejszości świadomych Białorusinów i Ukraińców (nie mam danych, pozwalających oszacować liczebność tych grup) oraz większość, wciąż pozbawioną świadomości narodowej, a identyfikującą się na zasadzie wyznaniowej, jako prawosławni (Ruscy, czyli uczęszczający do Ruskiego Kościoła). Podział ten zapewne okaże się trwały, jednak ostatnia grupa będzie powoli zanikać wraz z wymieraniem najstarszego pokolenia i ucieczką z tych zacofanych ziem pokoleń młodszych.


Tadeusz A. Olszański

Dzwonyt’ tełefon:
- Czy jest Wasyl?
- Takiego tu nie ma.
Czerez dwi minuty tełefon znow dzwonyt’.
- Czy jest Wacek?
- Tak. Wasyl... telefon do ciebie!